Utrapienie miast

Złóg wytwarzany przez środki masowego przekazu, transportu, komunikacji dóbr, usług czy podarków w formie „Patrz żem wpadł” odnoszą niewidzialny efekt na tkance duchowej miast stających się cmentarzami – taka pożoga.

Wyzwaniem dla dzisiejszego człowieka, mieszkańca tych duchowych nekropolii okazać dowód miłości Janowi w formie: powędruje na własnych nogach zamiast prosić o nowy model, w którym się cały spali zanim, osiągnie dno.

Transport tylko i wyłącznie można używać, by łączyć – taka wola Boga, nie dzielić według zasobności portfela i kontaktów w Arabii.

List, paczka, tort czy grochówka miały wyrażać gestem odruch serca. W niczym nie przypomina obecnie ten schemat, gdzie las rąk wchodzi do sieci Internetu i wyciąga z niej fanty – bez serca.

Oburzeniem totalnym, że nikt nic nie ma, przeczy fakt, że trudno już osiołkowi coś dopychać, tak załadowany człapie od lat. Pustej półki brak w domach taki dobytek ma Jan w narodzie, z którego wynosił kamienie z czeluści ziemi, byleby zadowolić brata, który nic nie miał – tylko śmierć na końcu noża.

Ukrop, który się wydarza, kiedy ogień pożądań gasi lawa krwi sączącej się z boku Pana, wywołuje odrętwienie w poszkodowanych sługach smoka jak i niewinnie oglądających ten spektakl widzach zastygłych nagle jakby w amoku.

Fortuna, która sprzyjała Janowi i której siłą obrócił koło przeznaczenia tak, by majętność nie ominęła Polski naraziła nas na cios zemsty zła w podobnej formie jak sprzed lat: pracuj a będziesz miał. Utworzony w ten sposób finał rozrywa serce również Ojcu, który dąży do zaspokojenia niebotycznych potrzeb dziecka jednocześnie tracąc go z oczu, gdy już życia dusza nie ma. Musiał wybrać dla dobra dziecka okres wyrzeczenia i przeciąga go, by szala wróciła do poziomu zera.

Zmiana jaka nastąpiła z chwilą skrajnej niewdzięczności dla Ojca rozeznać należy w kategoriach czyśćca. Naród ma swój stan, ale traci z Janem kontakt i od teraz stapia się z innymi narodami w tę samą glinę, z której ulepiony został Adam. To wybranie, któremu przewodniczyć miał Jan spełzło na niczym, gdy nieuporządkowany stan spoczął na swoich potrzebach: M3+dom+wakacje w Alpach.

Poniższa lista wyrzeczeń potrzebna do odrodzenia na nowo stolicy Polski, stolicy Królestwa, Stolicy Sprawiedliwości na tych terenach niezmienna:

  • Wyrzekam się nadmiaru dostatku i niedostatku w obdarowywaniu.
  • Proszę i błagam na kolanach – nie żądam i grożę i straszę Ojca odejściem z domu.
  • Wybieram to, co dobre według litery Prawa zapisanej w 10 Przykazaniach.
  • Podsumowania i początek tygodnia zostawiam Bogu i w ten dzień składam hołd choćby obecnością w domu Pana – murach świątyni.
  • Własny dom traktuję jako przybudówka do Sanktuarium, w której można się umyć i wyspać, ale nadal podtrzymać łączność i ciepło, chociażby przez sąsiadującą ścianę.
  • Wytrychem w relacjach uświęcić swoje ściany i składać skarby nabyte, również zwycięstwa do Tabernakulum Serca Kościoła. Zamienić ten okrutny nawyk trwonienia dobra i radości w kryjówkach alkoholu i lokalach z kolegami a do domu przychodzić z problemami i stekiem kłamstw, w które człowiek nierozumnie postępujący wpadł dając pierwszeństwo swojej pożądliwości a następstwo, drugorzędność woli Ojca.
  • Życiowym standardem niech się stanie konkurs ile kto na państwo, kościół i kremówki u Jana wydał. Kto wygra odziedziczy w darze królestwo, albowiem oni będą je odczuwać i doświadczać jako realny fenomen pomimo, że go nie widać obiektywem.

Zaufać Janowi, że się opłaca, tylko potrzeba zdać się na ten głos, który pomału milknie, tak mało dostał od Was

Otrzymane: 2023.IV.03 KRK