Bomba nuklearna

Człowiek próbując odzwierciedlić, odgapić, zmałpować działania Boga polegające na zsyłaniu z nieba gradu dobra, miłości i łask zechciał sprzeniewierzyć ten gest i w zamian za dobro, którego sam z siebie nie ma, wykorzystuje to co ma dla złych celów obdarzając braci śmiercią, a sam stawiając, stojąc, funkcjonując jako nieudana fałszywka Ojca.

Wszelkie próby uzurpacji stanu, pozycji, funkcji przez osoby nienamaszczone do ich sprawowania, choć możliwe, rodzą zgniłe owoce swych prac. Przeciążenie, zakwas, stres nieustanny i coraz więcej łez wokoło świadczą przeciwko tej osobie – źle została wybrana – teraz to widzimy to fakt.

Od władzy bowiem wiele zależy, choć nie do niej należy panowanie w ludzkich sercach. Miłość przelana do serca osiołka czyni go człowiekiem poprzez wolę oznajmioną w miłosiernych ofiarowaniach. Z prawa tego wynika też obowiązek przyłożenia ręki do tego, co rozpoznaje jako Boga Ojca Wola.

Bardzo przeszkadza w tym błędnie nauczony umysł kierujący się zasadą wszystko brać. Przed tym przestrzega Jan od lat, aby się osiołek nie przemęczał biorąc w drogę na swój grzbiet niepotrzebny ciężar: dom, samochód i jedzenie na kilka lat. Tymi charakterami obdarza się żółwia, ptaka i wielbłąda nie osła. Tyle razy to trzeba powtarzać, by człowiek odkrył swój stan.

Nieuporządkowanie na tym polega, że stawia się osoby niżej położone w stan wyższości niemające nic do zaoferowania warstwom niżej położonym jak tylko bat, praca i kasa. Tego nie wytrzymuje nawet najniższy stan. Moment niezgody, by mną rządził bałwan, manifestuje się otwartym kozikiem i fizyczną, realną czy nawet wirtualną w myślach wojną. Okazuje się wielokrotnie, że nowy ład gorszy od poprzedniego a przyjęta moda obca i nie pasuje do naszego stylu życia. Tak ogołocona władza wraca do chat i pozostawia owce w rozsypce. Temu sprzeciwia się Jan, bo godzi to w podstawowe pojęcie rodziny, w którym Ojciec i Matka sprawują opiekę nad dziećmi.

Wyrasta bowiem na pniu łodyga rodząc liście, a te przyjmując światło i unasienione dają nowy etap: następca. Wielość drzew składa się na las a wszystko z jednego pnia. Czyli, jak powiedziałby Zagłoba – mów mi wuju. Fortel na tym polega, że o śmiałków znad Wisły stara się niejeden kelcha przebrany w garnitur prezes spółki, która ograniczoną odpowiedzialność ma – skończą mi się pieniądze to zmykam. Tak łudzi niejedną Polkę klejnotami, a ta namawia swego Adama, że kredyt nie boli. Zrobimy to.

W efekcie rodzi się niemoc, zazdrość i dużo złej krwi, nie patrząc na kogo i po co wybucha ta bomba nienawiści.

Otrzymane: Zakopane, 2023.VIII.2