Utopia powstania

Granat pierwszy rzucony na ziemię wywołuje ogłupienie wśród ludzi będących w zasięgu śmiercionośnego działania. Nigdy bowiem nikt nie akceptował zbrojnego rozwiązania kwestii napiętych relacji. Łupem, który padł na powstańca naruszenie V przykazania bez zagrożenia życia.

Wojna obronna, aby była skuteczna, potrzebuje w oczach Jana być usprawiedliwiona realnym zagrożeniem nie tylko na monitorach czy ekranach, ale akcją zbrojną wycelowaną na tego, który dopuszcza się odwetu na celnie wymierzonym razie nienawiści.

Ufność w złożenie ofiary całopalnej narażającej życie wykracza poza przyjęte ramy miłosierdzia.

Uznać należy kwestię urągania wolności za przesądzoną, gdy nie da się żyć. Wytworem wyobraźni należy traktować przymus kupowania ropy za 5 zł i wszechobecna drożyznę, podczas gdy nikt nie głoduje i kajdan nie widać. Nieopanowanie we własnych zachowaniach i brak cnót przejawiający się coraz to nowymi zachciankami wytwarza ferment i smród duchowy odczuwany od lat i unoszący się z niejednego polskiego komina. Zbrodnia, jaka się dokonuje na poprzednich pokoleniach świętych spychanych w krainę zapomnienia, by wylansować czas na nowe pragnienia, zasługuje na klaps przypomnienia ile ten naród wycierpiał, aby w radioodbiorniku popłynęła Bogurodzica. Cud się stał, że ten stan się do dziś utrzymał.

Powolnie powstaje z przeszłości duch narodu domagając się uznania od obecnych przedstawicieli układu, a co za tym idzie praw do chwały obecnego stanu narodu, który nie tylko, że od lat nie głodował ale i czynny udział w kształtowaniu otaczającego świata dokonał. Taką drogę nazywa Jan zwycięstwem nad dominującymi wrogami – kultem obcych bożków w formie marek czy talarów ze znakiem zaklętego syku.

Musimy to jasno wyłożyć, by człowiek nowoczesny i mnogi w rzeczy zechciał przejrzeć, jak niewiele własnej woli posiada, w czym czasami nie dościga nawet psa, któremu się nad miską przy jedzeniu nie przeszkadza.

Błogosławieństwo, które otrzymała Polska jak Jan urząd papieża piastował rozpłyną się w mig, gdy ten kraj położy akcent na budowanie siły w oparciu o bezduszną inżynierię zabijania w MIG-ach.

Odwołać się należy do I przykazania i ze swego dobra odkładać co można do sejfu przebłagania i szykować amunicję na akty strzeliste od morza do Tatr. Umiera w tym narodzie miłość do Ojca do Syna do Ducha. Jak chcecie ożywić ten kraj, pytam?

Strach, dźwignia medialna, niezliczony sznur zobowiązań sprowadziły nas do roli sługusów nie sług bożych. Każdorazowo polecam każdemu z was przy słowie powstań dopisek kocham. Strzałem miłosnym rańcie się nawzajem choćby to słowo wystrzeliwać jako pusty nabój bez ognia. Niestety serc zjednoczonych w dobrym celu w kraju jak na lekarstwo. Natomiast pigułek na wszelkie schorzenia tony.

Uwierzcie miłość braterska to droga do otwarcia kajdan i uzyskaniu żywota, jakim obiecany przez Ojca ma być nasz kraj.

Polsko do miłości powstań!

Otrzymane: Zakopane, 2023.VIII.1