Urodzony z Trackiego ojca w prawowitym związku (nie z branki) dorastał nad falami Dunaju (rzeka zwana wtedy Ister). Nieczytaty, niepisaty miał za sobą bogatą historię rodu i pełne błogosławieństwo Ojca. Stąd już tylko krok od władzy. Nieustanna ofiara na łono matki natury i moc z nieba, aby gromadkę utrzymać rozrosła się po krajach tak, iż jedno drgnięcie palca porusza wszystkie członki i tak trzęsie dziś połową Europy – Środkową. Do tego wyborów nie trzeba. Od lat dziecięcych stronił od walki wręcz i zabójstwa za cenę złota. Długi spłacał miłością i zestawem łask, pozwoleń i nadań, czasami podarował dług w zamian. Zniszczono to dobre serce, gdy ze skarbca narodowego podjęto setki tysięcy dusz i ciał wdrażając w obce procedury: bat i jazda do roboty za grochu garść. Tak krwawiło serce ojca, widząc jak cząstki swoje i kolory zmieszane nikną, tracąc swój ślad przez pokolenia utkany jak nić od Ojca. Jedyne wyróżnienie obraźliwa konotacja – skądś? Od Slava? To służ nam. Tak rozpoczęła się krucjata zachodniego świata, by tego sługę wykorzystać do dzisiaj.
Tak zastał ten Słowiański stan Jezus, gdy zszedł na świat, któremu nieobcy był ten spartańsko ubrany brat bez praw. W darze za posłuszne spełnianie woli brata czy to podać czaj, czy oporządzić konia, czy kamień układać pod dom dla pana, wypełniał swą obietnicę wyższości tych, którzy służą w piękny i czysty żart: „Słowianin moje Słowo ma”. Z tego wynika wiele dla gromady ludzkiej dla Ojca, cara. Wyrażone słowo, za którym płynie wola i miłość niesie za sobą znamiona prawa – tak świat ma Słowian słuchać. Braki sił występujące przy gadatliwości dzieci i chętnie składanym obietnicom – ja ci to zrobię – choćby i pałac wybudować czy wznieść się do gwiazd – łata się ze skarbca Boskich Cząstek, z których część idzie w brud. Odnawiana relacja z Ojcem umożliwia dopełnienie obietnicy Jezusa.
Tak zniewolony Syn, Slavo Rzymian, uzyskał nowy stan STRATO, choćby na kredyt u Jana, a rachunki niewyrównane swym ubóstwem spłaca IVO wydając ostatnie swe tchnienia potomkowi, by na stronę miał dyktując ten akt w spelunie Krakowa, jaką obecnie plac między ulicą Koletek a Wawelem, w której swe nauki Jan się zdecydował dawać, by przywrócić blask dawnej stolicy Słowian sławnej na cały dawny świat.
Spisany ten poemat na kartce kuchennego ręcznika – takie możliwości spisujący ma – idąc linią wyznaczoną przez przodka: czysto kocham i wiernie w czyn otrzymane słowa wprowadzam. Taka potęga Słowian.
Niech się nie gniewa Polak, że od Ojca nieraz po grzbiecie dostał. Przyjść, choćby na cydr i kochając być – choć raz bez Słowa.
| ____ O
WOLĘ ZIEMIĘ W RUCHU
potocznie
IVO
IVAN
JAVAN
zdrobniale
JAN
Otrzymane: 2023.X.1 KRK-STR