Splendor gwiazd


Znane ze świecenia, każda źródło swe w jasności Ojca posiada, przemieniając otoczenie na weselsze. Nic z tego nie mają bóstwa TV, na które trzeba godzinami spoglądać, żeby aktor odegrał swój akt. Chwila nieuwagi… co się dzieje donosi później Fakt. Bruk się lepiej trzyma przy Sanktuarium Jana, można godzinami wodę lać – dobrze wygląda.

Pryska jak czar ta świąt gwiazdka z chwilą wyłączenia pilotem pudełka ze smaczkami ze świata. Człowiek zostaje sam, a przy nim pustka w sercu, butelce, pod choinką. Kto nie przyjął Dziecięcia do serca tak się poczuł, że zniknęły te święta, a z nimi nadzieja na lepszy rok. Kto zauważył delikatny szmer, powiew ciepła i słoneczny blask do dziś wspominać co ma.

Nie obwiniać Jana, że ja nie mam tylko pokazać podarki: Janie mam! Patrz!

Gościmy w domach Stwórcę tego świata i mamy szansę jeszcze w tym roku przedstawić Jemu samemu w domostwach co poszło, a co nie tak. Z tego przedstawienia nie rezygnować. Tym, którym trudno uwierzyć, że Jan na wezwanie i dźwięk kolęd reaguje, że Hej!, założyć, że chowa się w postaci brata czy siostry i im sprawy przedłożyć, a potem cicho w sercu rzec: Jezu ufam Tobie.

Tak zaczynać rok jakby po starym trzeba było posprzątać. Wątków pozaczynanych od Krynicy po Zakopane. Dobre kontynuować, średnie ulepszać dając pod rozwagę Janowi (bezpłatna porada, ewentualnie Barkę może przyjąć) a nieudane, wręcz złe, zawierzyć Mamie. Nie brnąć na oślep w zło! Oszczędzić Janowi drogocenne chwile życia i nie prosić o nowe – raczej wykładnię jak się z tego korzysta, co się ma.

Uzbroić się w wielką tarczę odporności, gdy przyjdą poświąteczne promocje na fanty, których nikt nie chciał pomimo szaleństwa przed świętami. Jeżeli przetrwałem (a najkrótszy dzień za nami) znaczy, że do lata w tym ubiorze i trzewikach doczłapię.

Rozglądać się za ludźmi, których nie widać. Jakby się byli pochowali w jaskiniach – może pół-umarlaków da się jeszcze rozgrzać miłością. Jak widać, że zamarzł – wlać coś do gardła.

Przystanąć na moment w swoich planach. Się powtarza: genialny plan ma Pan. Z rana, zanim popędzę zarabiać, uklęknąć i pokornie „słucham”. W modlitwie bowiem ważny dialog się odbywa i raz Jan każe pisać, raz na odzew czeka. Taką drogą szedł Jan. Teraz rola się zmieniła, wasza kolej. Moja rola was utrzymać.

Ustąpcie mi miejsca jako starszemu i nie chciejcie utrzymać się sami. Wpadniecie sami w ręce innych starszych, którzy czekają na pracowników w ich piwnicach. Nie do takiej światłości się was wzywa, aby oświetlać cudze kopalnie, choćby się miało szukać złota czy bitów w komputerze. Zgaśnie prąd, bitów nie znajdziecie.

W sercu cząstkę Boga każdy z was ma. To piękny dar.

Otrzymane: SJPII Łagiewniki 2023.XII.27