Automat do wygrywania

Litość, którą Pan okazuje dla człowieka, który nie chce kochać, porównać można do ofiarnej ręki włożonej w miskę lodu. Wpierw zdrętwieje, potem ból, lecz w końcu lód roztopi. Cóż dla Boga garstka lodu? Cierpliwie doczeka, aż woda ociepli się i posłuży dla drugiego człowieka. Może nawet ciepła czy gorąca tak Pan rozgrzewa do miłości.

Zwiedziony może być ten, który zna tę osobę z przeszłości, wszak lód nie trwa wiecznie, chyba że w chłodni. Tak los spotyka niejednego, który przyszedł na świat na Podhalu, szczególnie gdy naturalnego ciepła domowego kościoła nie zaznał, a sąsiad ciągle narzeka jaka bieda.

Wspólnym wysiłkiem Boga i człowieka rodzi się życiodajna relacja a w niej nadzieja na ciepły dzień. Żar serca, oznaka miłości, do której Podhalańska Róża zachęca, roztopiła lodowiec po tej stronie Tatr w swoim czasie, zachęcając, współdziałając z Panem, by uznać prymat miłości nad ostrą kreską prawa a czasami pustą formą piękna. Wymiarem realnym świadomy hołd składany temu, który trwa w naszych sercach i czeka na znak, pozwolenie, zachętę, by działać.

Inny obrał świat tor by mechanizować życie, a innego oczekiwał Pan, kiedy wyrażał pragnienie by pozwolić Mu kochać i kochać Go bez granic. To przesłanie czeka do dziś w Jachówce jakby zakopane z nim to piękne oblicze Polskiej Róży.

By człowiek się przestawił i z automatu kochał rada Święta będzie. Dla wszystkich – wygrana!

2024.VII.17 Jachówka – Kraków, miejsce urodzenia Rozalii Celak