Boże Miłosierdzie ten wspaniały dar umacnia do dzisiaj rzesze narodów połączone węzłem miłości z poprzednimi pokoleniami. Ta naturalna nić wzmacniana błogosławieństwem IV przykazania zasila tłumy i zachęca do łączenia się w pary, dając potomstwo. W dzieciach pokłada się rodzinne klejnoty włącznie z wychowaniem do ofiarnej miłości. Nawet brak widzenia syna nie przerywa tej ciągłości. Ojciec Miłosierny kocha wciąż.
Na ufnie wzniesione do trybunału ojcowskiego serca oczy nawet najsurowszy tata nie da rady się oprzeć i lituje się. Tak było i jest od zarania dziejów.
Ułomność synów przejawia się w braku zaufania do Ojca Świętego, choćby obecnie był widoczny głównie na obrazach, fotografiach czy zaszyty w encyklikach JEST. Wybawcie mnie z tego zaklętego kręgu umarłych. Wiara nasza wytworzyła świadomość drogi do istnienia, której potwierdzeniem glejt, pieczęć zgody wyrażona w tytule Święty. Znaczy to brak przeszkód i uzasadnionych obaw o współżycie, stosunek miłości Ojca do Syna.
Posiadł tę radość mówienia, spisania i rozpowszechniania słowa świecki duchowny wydany na pastwę światowych układów. Doświadczenie jakie zyskał wychodząc z piekła na ziemi, posługuje we wspólnocie od lat. Głównie ustawienie sercem do Ojca a tyłem do pieniądza. Za tym przykładem idzie niejeden kapłan legitymujący się świadectwem daru Janowego Synostwa.
Sęk tkwi w tym oddaniu się w ręce światowych władz, które by chciały za grube pieniądze kościół naprawiać, a księdza widzieć w roli tego, który lata do banku i bilon na kartę zamienia. Ten układ padł z chwilą, gdy Jan ofiarny rozkaz wydał i słowem zarysował schemat, jak ma Kościół wyglądać. Na barkach ludzi leży ten ciężar. W tym ma pomagać nieświęty świat, szczególnie niesprawiedliwy w rozliczeniach zasług i krzywd.
Aby każdy kapłan odzyskał stan, jaki mu się należy z urzędu, musi uznać istnienie Ojca Świętego. Dla jednego to Piotr, dla drugiego Jan Paweł czy Benedykt. Nie trzymać się jednej gałęzi, Jezus przez nas działa jak chce.
Zakleszczenie jakie spowodowała hierarchia, zawężając obraz Ojca do kapłana sprawującego funkcję papieża za kratami Watykanu, udało się rozluźnić poprzez prywatne objawienia Siostrze Zakonnej, której błogosławiony Michał pomógł wykonać obraz człowieka, który stoi w bliskości ludu zsyłając w każdym miejscu, w którym jest czczony, zdrój miłosierdzia. Tym aktem, jakby z definicji zastrzeżonym dla papieża, osłabiony został potok pielgrzymów do nowożytnej Jerozolimy, jaką pełni Rzym, podnóżek Watykanu.
Ten gest podchwycił Jan wychodząc do ludzi na wszystkich kontynentach. Ten akt pozostaje do odegrania w parafiach. Choćby na spacer wyjść i błogosławić. Lud nie pozostanie w szachu i spragniony, odwoła się do obietnicy miłosierdzia patrząc na obraz dostępny we wszyskich formatach w Łagiewnikach.
Życie dla kapłana to ofiara, ofiara to podziękowania. Tak podchodzić do budowy następnego kościoła. Może być mniejszy, domowy.
2024.07.23 SJPII Łagiewniki, wspomnienie śmierci kard. A. Sapiehy