Wypracowane przez lata chrześcijańskiego wychowania metodyka, zbiór zachowań zderzył się z agresywną armią pogan wyznającą wiarę w moc pieniądza. Tego nie przeżył chłopak idący w życie z otwartym sercem a w nim Jezus. Strach towarzyszący niejednej bitwie, w której codzienną służbą ofiarował swoje życie, natchnienia i dobrobyt duchowy, aby tylko przywieźć do domu upragnione przez tatę uznanie w oczach świata, zaowocowały życiem na granicy ryzyka. Odwiedzająca go rodzina widziała i oddech zła i zmęczenie w oczach brata, syna. Niejednokrotnie biła się w pierś, dlaczego musi tak pracować. Informacji wszak publicznych, dostępnych przetwarzaniem zajęta była niejedna głowa Janowych dzieci.
Szok, jaki wywołał, kiedy udało się światowy spisek rozwiązać polegający na wtłaczaniu coraz to nowych informacji o upadku światowej gospodarki (o których już nikt nie pamięta) uciął krótkim stwierdzeniem „wracam do Ojca, Ojczyzna na mnie czeka”. Tym mieczem zadał boleść światu i wiele rąk się jeszcze błąka, aby coś dostać od prawego, uczciwego i sumiennego pracownika. Stopił tym lody niejednej siostry, zamieniając łzy żalu, niemocy i nieuporządkowanego lamentu w znój prac, jakimi zasypał ją brat przedstawiając jak wygląda życie światowe i wykładnię, jaką otrzymał od niebieskiego Ojca. Tak pęd do zarabiania pieniądza zmienił zwrot na lot podniebny, który finansowała oszukana rodzina (gdzie pieniądze ma?).
Widok męża bez auta, bez domu, bez dzieci, bez intratnego zatrudnienia, bez grosza budził obawę o zdrowie psychiczne; więcej – zagadką gdzie majętność podział (nie pił, nie palił, nie łajdak, nie hazardzista). Odkrywa to po latach Ojczyzna, odbijając się jak piłeczki od duchowej twierdzy jaką wokoło serca wybudował mu Ojciec, każąc za każdym razem podziękować za dokonania, odnowiony szlak, radość, którą spowodował zsyłając na spragniony lud lawinę miłosierdzia (posługa trwa). Tak napełniał swoją sakiewkę zasług, łatwo wypłacając się napotkanemu przybłędzie, który auto chce. Morze produktów, które do Was trafia, wypełnia wolę syna, spełniając życzenia, aby każdy z was miał co chce. Tym podwyższa stan obiecany przez św. Józefa, aby mieć wszystko, co potrzeba do zbawienia i w boleściach Matki wyrażona prośba o braków brak. Otóż kończy się ta doba dobrobytu jak zanika wola brata w świecie i siły traci również piszący to przesłanie młodszy brat.
Zlitujcie się nad sobą i zechciejcie wypełniać wolę tych, którzy za was poszli w świat. Wszystko macie spisane na poprzednich stronach przez ten wierny świecki pisak.
2024.07.26 SJPII KRK