Polecam się Wam

Otwarte ręce, z którymi pielgrzymował papież do rodaków, czekają na Waszą reakcję. Teraz jako niecielesny gest mogę ściskać i przytulać do serca każde moje polskie dziecko. Wystarczy mi tylko otwarta brama i Janie wchodź!

To, że Jan się nie manifestuje jak Chrystus, wynika tylko z waszej małej wiary. Gdy próbuje się Wam zjawić, zapada się wasz świat, a w pokój wkrada się strach. To duch Jana? Tak.

Zjawię się każdemu, kto w cierpieniu będzie wzywał na pomoc: Janie przyjdź. Przyjdę tak, aby umożliwić nam kontakt. Słowo, światło, uścisk dłoni, gest. Jak trzeba, pojedziemy do Kalwarii, aby stamtąd razem dojść do Wadowic i kremówkę zjeść. Jak z Ojcem. Mówcie mi tata Jan.

Przynoście mi swoje laurki, dni, tygodnie, życia. Jan je spożyje i przetrawi i zmieni ten polski stan tak, aby żyło wam się lepiej jutro. Nie zważajcie na to, co wam się dzieje, co was przygniata, ale przyjdźcie jak dzieci. To i to boli. Dwójka z matmy. Podoba mi się ta, a ten straszy. Ojciec tak kieruje losem, abyście mieli życie. Na waszym zależy mi rozkwicie. Bądźcie mi dziećmi tak, jak was uczyłem wtulony w Maryi płaszcz. To realny szlak duchowy.

Umieszczam Was w centrum uwagi świata. To na was kieruję światła. Wyjdzie każda cnota i wstyd. Pora wyjść spod klosza i zacząć nowy etap podróży tak jak Jan, wcześniej Karola syn, potem biskup Wojtyła, papież Jan. Wymiećcie wszystko, co macie po kątach w duszach do konfesjonałów – są zasobne w miłosierdzie, kapłan zrozumie. Nie bądźcie już jak obcy, kocham Was i tą miłością działam.

Nie znoszę zamkniętych drzwi i pragnę Was.

Kocham Jan Paweł Ojciec Was

2024.VIII.06 KRK-SJPII