Podchwycam każdy szczegół, każdy gest, wytwór wyobraźni aby nawiązać z człowiekiem więź, którą później umacniam, oczyszczam i przesyłam nią życiodajne soki do tkanki społeczeństwa, w której przyszło mi żyć.
Zwieram tym rozdartą zasłonę, za którą z jednej strony świętość, z drugiej cała reszta. Nowe przymierze, które nie dopuszcza do świętości osób skalanych grzechem śmiertelnym.
To moja nauka z krzyża, aby się wycofać zanim opadnie na mnie pocałunek Judasza, zanim opadną na mnie następne pomówienia. Ukrywam się wtedy w mych domach – to wasze serca. Stąd kocham.
Zamieniam się rolami z człowiekiem, jemu oddając władzę a sobie zostawiając służbę. Tym wyprowadzam go z błędu jakim pozostaje wątpliwość o doskonałości mego stworzenia. Wyrażam swoją wolę pozostawając do dyspozycji człowieka. Istnieje cała siatka zabezpieczeń, by mnie nie nadużywał świat. To moje prawa wyrażone na kartach Pisma i uaktualniane przez me święte usta, które przyjmują funkcję proroka. To obowiązujący stan na dziś.
Podniesiony zostaje człowiek z warstwy przynależnej demonom poprzez trudy życia do bliskości Ojca, do roli Adama po odpuszczeniu grzechu nieposłuszeństwa. Tak kocham u źródła miłosierdzia.
Człowiek odnajduje mnie w sobie i wyprowadzam go z obłędu myślenia. W tym cofam wszelkie miary a nakazuje kochać i przebaczać i modlić się za tych, którym udało się fałszywy pocałunek dać.
Staram się co dnia o ciebie dbać tak, jak pozwala mi na to tkanka Kościoła i świat, który oddziela kurtyna nieświadomości duchowych prawd. Dla nich mam prawa spisane.
Moja rola jako Ojca duchowego polega na rozwijaniu dobytku umieszczonego w waszych sercach. Stąd obdarowuję na szlaku życia. Milczeniem ofiarowuję wam dar słowa, potem staram się wszystkie dotrzymać wypełniając je w Kościele. Stąd ludzi przeklinających w ławkach brak, zostają wydaleni z wieczernika. To zła mowa, obmowa, szczególnie u dziecka.
Wypełniam tym wolę Mojego Ojca, aby oddzielić pszenicę od kąkola. Na tym zakończy się wieczna separacja.
2025.I.23 KRK