Bł. Michał lekcje da

Otwarcie przyznaje, że nie ma z czego żyć, choć kilka chwil… Ofiarnie szafuje sobą nadając ramy osobom niespotykanego daru świadomości stanów wyższych. W miłości do braci polskiej, słowiańskiej ukrył się w borze, aby ocalić wiedzę, którą skądinąd dostał, a chojnie szafował wśród szkolnych ław. Tym aktem później powielanym dał upust z naddatku wiedzy, którą mu wiara przymnożyła w Miłosiedziu Bożym w Jego dziełach. Czysty akt miłości, który w konfesjonale odbywał, zranił niejedną duszę naprowadzając ją na świadomość, iż jako oblubiona jest nosicielką skarbu Boga.

W relacjach żył sam i nie na próżno starał się o uzgodnienie czystej wiary z czystą wiedzą budując poprzez zapisy dziennika wielokrotne uzgodnienia i pomosty, którymi można przechodzić tam i nazat. Tak się tłumaczyło chłopom bez wykształcenia w te i wewte.

Zszycia jakich dokonał w całym okręgu swej posługi i jednoznaczna odmowa przyjęcia go jako apostoła miłosierdzia uczyniła go godnym funkcji sędziego dla swego stanu. Tak posługuje dzisiaj.

Wyrodnym posłańcom innego konspektu życia to znaczy bezwzględnego domagania się swoich praw i niemiłosiernego rozliczania – za drobną opłatę swe lekcje da.

Pora na toast dla Księcia Miłosierdzia, który odkupił swój stan kapłański od zamknięcia i błędnej tezy jakoby już wszystko zostało powiedziane. Zachowuje do dzisiaj pokorę, inaczej by się rozniosła fama, jak wielkie bogactwa w stanie konsekrowanym ma.

Litość płynie od Niego co dnia, gdy człowieka już nie stać, aby się przeżegnał, zmówił pacierz i wygłosił swoje credo. Daje i wybacza bez końca, jak tylko widzi choć cząstkę światła na drodze do nawrócenia.

Daremny trud, daremny trud, daremny trud – tak mu się zdaje od lat. Nic nie powstrzyma tej siły, którą daje nadzieja uwiązana do konfesjonału miłosierdzia: „A może gdyby Michał coś zza światów ludziom napisał? Już nie ma sił do tego narodu Jan…”

2025.II.16 KRK, dzień po wspomnieniu bł. Michała Sopoćki