…brzemię

… brzemię, które noszę, nie należy do mnie, ale do świata, który mi je na barki nakłada.

Stwórca, któremu każe się świat ulepszać, niczym innym nie staje się jak niszczyciela lokajem.

Zatroskanie o świat wynika z braku taktu. Co to takt? Harmonia, jestem cząstką tego świata, nie Pan.

Zamiłowanie do świata, czyli hobby, pasja niczym innym jak strzykawka, która z natury ostatnie soki wyciąga, z ciała człowieka.

Zbytnie zaufanie sobie staje się nie do wytrzymania, z płotu powstaje forteca, do której nikt nie może się dostać nawet Stwórca, Pan.

Zakłopotanie rodzi się z tego, że człowiek nie nawykł by prosić i błagać. A nicość i brak to wszystko, co posiada sam.

Majestat Boga w tym się uwidacznia, że każdy cząstkę Jego w sercu ma, posiada. By ten dar przyjąć, stwierdzić musi: Nie jestem sam. Jest ze mną Brat. Ojcze Nasz…

Zamienię zatroskanie o siebie i swój byt o byt Brata, którego w sercu mam. To zakładnik Ojca w świecie. Daję Wam Syna mojego na znak, że przymierze moje z wami dotrzymam.

Zaufanie nie opiera się na papierkach, tylko na szali, na której się pokłada swój świat w oparciu o dane mi Słowo. Dał.

Zniewolenie powstaje, gdy się za dużo gada, jeszcze sprzecznie i zechce się tego słowa dotrzymać bądź ktoś go za to słowo pociąga. Dał.

Załatwić te rozbieżności potrafi tylko Ten, który gwarantem tego słowa się stał – Bóg wśród nas.

Czasami trzeba zatrzymać świat, by wszystkie słowa dotrzymać i aby mógł znów tańczyć świat. Muzyka pochodzi nie z radia głośnika, ale z wnętrza serc, to źródło szczęścia, ekspresja drugorzędna.

Autorem tego wiersza staję się powoli sam, jak coraz więcej Pana ubywa a zostaje…

Otrzymane: 13.IV.2020 KRK