Stworzenie taki kształ przybiera
jaki mu Stworzyciel da
ręka go do snu układa
i rano każe mu „Wstań”
Sumieniem świata jest dusza
przez wszystko przenikać ma
nad Ziemią opiekę roztacza
pod którą człowiek oddycha
Sam człowiek na nic się zdaje
jak tylko na to by stał
i z czasem w proch się rozsypał
taka siła jego „ja”
To powoduje sam Pan Bóg
by wskrzeszać i dar następny dać
to dzień i kawałek życia
szczęścia i błogosławieństwa znak
Moc słowa na tym polega
odwieczna siła w nim trwa
pewien plan w sobie zawiera
sklejonych liter zbiór DNA
Stoczy się w otchłań niewoli
kto słowa nie docenia
antidotum może być Biblia
może być ludzka rozmowa
Wymiana zdań poniżana
wszędzie gdzie krąży zmora
która wciąż i nieustannie
przekleństwa rzuca na świat
Tępa robi się głowa
gdy nic do jedzenia nie ma
pustyni słowa nie zaćmi
czcza gadanina, głupi żart
Morskimi falami smagana
do celu jak wiatr dusza gna
na kształt żeglarza za słowem
do portu podążać ma
Starcie to jest niesłychane
słyszeć dwa sprzeczne słowa
jedno od serca pochodzi
drugie z umysłu wypływa
I tak – wiecznie rozdarta
nie wie czy kochać ma
ciągle jak waga rozchwiana
raz kocha raz rozmyśla
Byleby tego nie ciągnąć
ten wywód już trochę trwa
pora zakończyć ten wątek
po wyrok lecieć do Ojca
Tak jak gołąbka na skrzydłach
ponad horyzont gdzieś gna
dusza się w niebiosa wznosi
stając się Wyrocznią Boga
Otrzymane: 11.VIII.2019 KRK