Odczytać dziwnie zapisany szyfr słów potrafi autor przesłania oraz rzesze, którym się na oczy założyło okular wiary. Przyjęcie słów zbawienia natrafia na mur z cegieł: nie nie nie, bądź długo oczekiwane ramiona otwarte na powitanie – nadzieja. Czyn czy nawet refleksja nad tekstem przypada w udziale uczynnikowi, który strawione choć w części treści przyjmuje jako swoje – miłość według słowa.
Rozprzestrzeniająca się zaraza w postaci domów otwartych na pielgrzyma ze wschodu padnie jak bakteria, której odtrutką uświadomienie sobie jak dobrze się tu żyło, gdy na zachodzie harował starszy brat.
Na odnowienie relacji czas akurat
gdyż na oko widać
że sporo miejsc naród ma.
Czcigodnie otwarta ręka
by obcych w progi witać
smakuje jak dziegć w miodzie
czyż twój syn nie wyjechał?
Całkiem rezolutnie poskłada się ta szachrajka
która pod płaszczykiem raju
wysyła w świat „stara bieda u nas,
nie wracaj, możesz pieniądze słać”
Pożegnać się dziś przyszło z nadstanem
który tu Polak znał
że niby na gospodarce
siedzi tutaj jak Pan
Lecz rzeczywistość go leczy
jakie możliwości ma
gdy tylko przyjdzie podlecieć
w mig miga nie ma
Bez gaci całkiem zostaje
wygodny i syty młodszy brat
bo poza pełną buzią
wszystkiego mu tu brak
Otrzymane: 12.III.2022 KRK