Ustawiony świat pod kątem reprezentowania celów, planów, interesu grupy osób świadczy mierne usługi Bogu. W tym wyraża się protest procentu niezgodności.
Im bliżej światła, ciepła serca, grawitacji istoty, tym bliższy dzień, jego wykonanie, czyn do drogi, którą zaplanowało Niebo dla mnie dziś i Jego główna reżyserka Matka Przenajświętsza.
Upływ czasu wyrażony w równaniu miłości po drodze układa się w kontekście wspólnoty w życie, a po nim w istnienie (bądź nie, zależy ile kto zarobił).
Ufność w bezsensowne dla świata czyny, słowa czy nawet gesty skierowane w czystej intencji jako dar dla brata Jana Ojca Świętego doprowadziła niejednego do zupełnego niezrozumienia wśród ludzi a całkowitego i uzasadnionego ubóstwienia w ramionach Boga.
Tak szedł przez lata Jan, pozostawiając po sobie niezatarty ślad szlaku, przecierając zarośnięte od lat ścieżki i zmruszałe budowle duchowe odnawiając, w tym Plan Boży dla Polski na XXI wiek.
Elementami, nakreślonymi konturami, schematami postępowania, które są widoczne z perspektywy pontyfikatu:
– ufność bezwzględna Bogu
– w chwilach zwątpienia, słabości czy śmiertelnych ran rzucić się ostatkiem sił przed stopy Maryi – ONA PLAN ZNA
– radość kierować w zwyż, czyli hymn, psalm, Eucharystia.
Resztę przeznaczyć na kremówki.
Trudność w zrozumieniu upływu czasu ofiarować do zgryzienia Janowi – macie to jak w banku, że przyjdzie odpowiedź. Wszystko się wie, lecz nie wszystką prawdę potraficie znieść. Na siłę nic się przed wami nie ukrywa, chyba że zasługi by cokolwiek zostało na ostatnią czarną rozpacz, czyli umieram.
Idiotyzm dzisiejszego Polaka na tym polega, że do wszystkiego chce dojść sam, krocząc drogą już przetartą. Zamiast tego proponuje się oddać swą niewiedzę do skarbca Jana i zacząć działać według wyłożonego po stokroć schematu: modlitwa, post, jałmużna. To zbliża Was do siebie i do Jana tak zakładając fundament relacji, w której jak po linie można się wzajemnie wciągać – raz Jana w swój świat, dwa razy Jan was do nieba.
Utopią wejść na Rysy samemu. Rozbitków cała masa wśród nich: pracoholicy, zawodowi gracze, idole TV, bogacze, jogini wszelkiej maści, palacze, alkoholicy. Te drogi prowadzą na chwilę do momentu uniesienia, potem zostawiając człowieka bez szans – cofnąć się nie da przed nami nic, koniec drogi, przepaść. Nie da się więcej pić. Kaplica.
Tułacze, wrodzy Kościołowi słuchacze, miłosierna trzódko! Zrozumcie wreszcie, że każdy z Was potrzebuje pomocnej ręki, by wznieść się na dalszy etap, następny szlak, nowe perspektywy. Ratuje Was litość, litość, litość.
Utwór kończy się sam, zostawiam swój raj, idę do Was.
Otrzymane: 2023.IX.26 KRK – KAZ