Nikt, poza samym sobą nie ma prawa dysponować cudzym życiem. Tego prawa trzyma się Bóg, pozostawiając wolną wolę temu, komu swoją bezinteresowną miłość podarował. Pozostawia tym samym swe cząstki na ryzyko zderzania się, gdy wola jednego i wola drugiego nie zostały uzgodnione. Uzgodnieniu nie podlega tylko wola czy nie, pary, czy wspólnoty, choć często prowadzi do wzrostu kultury porozumienia.
Zgoda pierwotna, pierwsza, absolutna ma, musi nastąpić z Najwyższym Majestatem Ojca. Kto jasny przekaz ma, jakby życie wygrał. Jego wola liczy się nasamprzód. By człowiek sobie nie szkodził. Ojciec wszystko robi dla dobra swych dzieci.
Absolut Boga wykracza poza ramy opisywalne językiem. Dominium Stwórcy przekracza możliwości pojmowania człowieka. Dramat rozgrywający się w sumieniach stwarza sam człowiek sobie. Komu wierzyć? Wydaje się dobrym w trudnych sytuacjach osąd wstrzymać. Możliwość innego rozwiązania niż to naturalnie się nasuwające to dzień powszedni Nieba – tak swą mądrością potrafi zaskakiwać Abba. Żal wielki i niepowetowana strata szansy pojednania sąd wydać, zanim się rozmowa skończyła. Wyzwolić się można w prosty sposób z tych kleszczy wymuszenia stanowiska. Przedstawić sprawę tacie. Lata doświadczenia ma i z Abbą rozmawia. Widzimy realnie chęć współzawodnictwa – kto szybszy za piłką, kto większy dom ma. Dopuszcza się zawody dla sportu, zabawy, radości. Życie to nie wyścig do nieba. To ofiarne zubażanie.
Modlitwa to naturalna więź ze Stwórcą i Dworem Niebiańskim.
Odbywana zbyt rzadko, płytko, nieskutecznie, zamazuje przekaz w dwie strony prowadząc do pustki i stwierdzenia Boga nie ma. W takim stanie świadomości pozostaje świat a w nim bierna cząstka Kościoła, choć papiery ma – nie wierzy. Pojawiający się dysonans pomiędzy sercem a rozumem rozdwaja, rozbija człowieka na stany trudne do uzgodnienia w obrębie 1 osoby, tym bardziej całego narodu. Są to (wyliczam ad acta):
- wiara w zwierzchnictwo osobowe Kościół, praca, dom
- widoczna władza osób majętnych
- propagacja wiedzy niespójnej
- utopijna zagadka czemu wszyscy tego nie rozumieją?
- jestem sam
- jest mi źle
- ograłem wszystkich
Te przykłady widoczne jak wyspy, pomiędzy którymi Polak z Polką skacze, dają obraz niespójności tkanki narodu. Niby niesprzeczne ze sobą zaułki myślenia, w które chowa się człowiek, cechuje wspólny mianownik, może i wykładnia – brak w nim odnośnika do Boga, Świętych, aniołów czy miłości brata. Z tego się rozlicza każdy co dnia ile i jak kochał.
Porastający mchem i glonami schemat postępowania, by najpierw Bogu chwałę oddawać, potem zobaczyć jaka została reszta, pozostał w pamięci jako dla dzisiejszego człowieka nieskuteczny, wręcz marnujący cenne zasoby, w tym czas przeliczany na złoto.
Wyrzuty sumienia pojawiające się naturalnie, gdy zbacza się z obranego szlaku, wybranego przez przodków przed wiekami a odnowionymi przez Chrzest, Komunię Świętą, Śluby po chrześcijańskim pochówku kończąc, mają na celu sprowadzenie szachrajki do zera i wyzwolenie człowieka by mógł wybierać ponownie między dobrem a złem.
Kroczenie bezmyślne, bez serca, złym traktem naraża wędrowca na ryzyko opadnięcia z sił, nieosiągnięcia celu, wystawienie się na grabież, przemoc czy zwykły fałsz. W momencie osłabienia człowieka traci on bowiem naturalne władze nad sobą w tym mądrość podejmowania dobrego wyboru. Poddawany manipulacji podejmuje własne decyzje dla dobra oprawców, choćby nikt ich nigdy nie widział.
Uzmysławiam Wam, że Ojciec Święty, Jan, papież, biskup czy zwykły kapłan chce waszego dobra. W tym się przejawia czysta ofiara z własnego na wasze. Zechciejcie przyjąć to dobro, jakim jest życie w wolności. Samograj w formie zmieniających się obrazków w monitorze czy ekranie TV ogłupia nawet najmądrzejszego człowieka, który zaczyna zastanawiać się, czy już, czy jeszcze zaczekać z zakupem dewiz.
Zechciejcie jeszcze raz odmówić pacierz, w nim różaniec święty, wezwać poprzez przywilej dziecięctwa Matkę, Królową Polski, Świętych na pomoc. Jan to widzi tak, że Polska się nie dość modliła, a za modą poszła i głowę straciła. Z nią wolność wyboru.
By zakończyć ten akt niespójny i niestosowny zwracam się z prośbą o jałmużnę. Ofiarować Janowi w intencji modlitwę, czas na rozważenie a w najlepszym stanie zdać się na świętość i mądrość Boga. Samemu mniej jeść, wydawać i ślęczeć przed serialami. Nim się zorientujecie, nowy odcinek się Wam da, tym razem na żywo przed oczami.
Otrzymane: 2024.II.25 KRK