Wybaczcie mi brak utworzonego wcześniej pola, z którego mógłbym brać adeptów sztuki prorokowania. Żyją oni nadzieją,
że Ojciec Słowo da, którego kluczem otwiera
to bramę to drzwi do serca
Nie umór po wirusie w Chinach
nie w Japonii tsunami
tutaj na polskiej ziemi
dyktuje się słowa latami
Chciałby niejeden Niemiec
wiedzieć co powie dziś Jan
lecz słowa radości nie dostał
słowa nie mieć ma
Kara to wielka za rozłam
w domu Wielkiego Wandala
gdy córka za Niemca nie wyszła
bo się jej mowy był zaparł
Ledwie się z Czechem dogada
dzisiaj ta polska brać
układać na nowo potrzeba
stosunki by Czech zaczął słuchać
Zwyczajnie wam tutaj wykładam
to co słyszę od Ojca
mniej więcej taka zasada
obowiązuje też was
Jedno tu mamy życie
to droga wspólna przez trakt
prowadzi nas jedną ręką
kapłan, drugą natura
Czcigodny kapłanie poprowadź
prostą drogą nasz stan
nie dla każdego syrenka
nie każdy przez płot skakać ma
Matka natura nas trzyma
tam, gdzie nasz przynależny stan
Sakrament nas nie zwalnia z drogi,
którą nam Abba da
Liczę na Waszą litość
nie chciejcie w niełaskę popaść
władza nie rządzi nami
panuje u nas Nasz Pan
Liczę na każdego osła
który Janowi poniesie
zbędne sandały i pióro
choćby po całym świecie
Liczę na ciebie mój mały
chłopcze, co oczy otwierasz
na piękno Królestwa Bożego
choć pół wieku jeszcze nie masz
Liczę na Ciebie też Siostro
wiem że potrzeba wytchnienia
Tyś różą, Tyś kwiatem tej ziemi
cierpisz, gdy cierpi Ziemia
Liczę też na wszystkie dzieci
w starczych już sukienkach
to nie żart, że dzieckiem być trzeba
by wkroczyć na rękach do Nieba (Ojca, oczywiście)
Trudy wasze nie milkną
wie o nich z relacji świat
postarajcie się moi drodzy
choć drobną ofiarę mi dać
Zachować te bóle, cierpienia
i przynieść przed Eucharystyczny ołtarz
zatytułować dość prosto:
Dla Jana ten ból, ta troska
O więcej się nie martwcie
Jan na to sposób ma
by wasze komuny niedoli
bezkrwawo porozbrajać
Nigdzie mi się nie spieszcie
pośpiech to początek zła
częstuję was obficie
w każdym Liścieux Jan
2024.X.01 Ojców-Skała, wspomnienie św. Tereski