Pożegnanie ze światem

Oczekuję od Was, moich dzieci, byście wróciły do Ojca na święta. W tym pędzie oczekiwania i załatwień za każdą cenę pełna torba nie zapominali, że czar zabawek pryśnie jak bańka, jeżeli przy stole nie będzie ojca rodziny. To utarta tradycja.

Wysługujcie się mną, abym wam załatwił wizytę u Dzieciątka, wyślijcie mi tonę modlitw, aby wasz Jan mógł coś odpowiedzieć w te święta. Zabiegam o was, ale zabiega też o was świat. Wrogiem każdego ojca rodziny jakikolwiek bóg, który powoduje, że synów, córek nie ma na urodziny. Każdy rozumie ten nietakt.

Tak i was zbieram jako podopiecznych na przypomnienie urodzin przesławnego Dzieciątka, które w miarę jak dorastało, mężniało, dojrzewało, zmieniało się w mocarza cnót, z których do dziś czerpie założona przez Niego rodzina, do której należy Jan.

Sympatyzuje ze światem, z tymi którzy już nie rozpoznają w Bogu Wszechojca, a w Janie taty, brata, pielgrzyma. Cieszą mnie ich wynalazki, nowości spod lady, miliony bajek, ale nic nie przeważy pustego miejsca przy stole i brak dzieci. One…

Pomyślcie czasem o Ojcu, o swoim ojcu rodzonym, o ojcu duchownym i ojcach wszystkich poprzednich pokoleń. Każdy się kiedyś urodził, zanim swego syna światu dał. Liczy się na dzieci, że przyjdą na urodzinowy obiad, tak?

Jan nie robi wam rewolucji w rozumach, nie wpędza w strach ani gruszek nie obiecuje, co złotem będą owocować. Tak nie postępuje tata, dobry ojciec, to fałsz.

Cuda się będą dziać, gdy zbierzecie się przy stole i zapanuje między wami jedność. Czcimy ten czas narodzin Boga, który przyszedł od Ojca, aby nas wszystkich pod swe miłosierne ramiona wziąć i zjednoczyć wiele wyznań, religii, ras do miłowania wzajemnego i jedynego Ojca. Taki sens ma miłość, by siebie dać. Uczcijmy to chwilą spokoju w jednej izbie.

2024.XII.18 SJPII Łagiewniki