Ruchy w sferach niebieskich, jakkolwiek niewidoczne dla osób bez wiary, obracają świat wokoło jądra Ziemi na sposób sobie tylko znany. Rzeczywistość nieznana, lecz odczuwana, doświadczana, podświadomie przyjmowana do sfery wiedzy nadprzyrodzonej, określa zarówno miejsce jak i wytycza drogę do przebycia na następny dzień. Mapa w przestrzeni duchowej, którą człowiek ma podążać, aby zaliczyć dzień wizytą u Ojca na koniec. Tych schematów postępowania, znanych jako rutyna, nie trzeba zmieniać, aby osiągnąć życie wieczne. Wyimaginowany raj na wyspach szybko kończy się z chwilą uświadomienia, że Ojciec i Brat w domu został.
Tak pisze od lat najmłodszych sierota, która straciła rodziców i pozostał dylemat: Bóg czy świat? Trzecia droga, którą Jan wytyczał, uzmysławia, iż dla każdego przeznaczona została doskonała mapa dnia, życia, powołania. Nie każdy miał zostać papieżem, nie każdą również na białe Papa Mobile stać. W tym uspokajam Was, drodzy rodacy, zechciejcie przyjąć swój stan. Radość nam okazana, przodkom Waszym, pokoleniom od Adama z sytuacji dzisiejszej (nie potrzeba wyliczać bogactw, którymi zarządzacie, bo byłaby niekończąca się litania) dla nas to chleb, którym żywimy się co dnia. W tym i Niebo i Jan zamienia się jak Adam w żebraka, aby stać się waszym bratem i wyprowadzić Was spod mostu niezadowolenia i nędzy wewnętrznej.
Umożliwcie Mi, jeszcze raz z naciskiem was proszę, działanie w sercach i duszach Waszych. Bez tej zgody poruszyć was do czynów dobrych nie mogę. Nie wystarczy „Janie daj”, potrzeba otworzyć serce i przyjąć w swój dom świętość. To z nami macie obcować.
Rozpierzchła się gromadka polska z momentem otrzymania paszportów i dewiz. W domu pozostała władza nad światem i miłość braterska. Tak razi ona wielu z mieszkańców byłych tej ziemi, na której Duch szczególnie rozlewa orędzie o czystości serca, braterskiej miłości i miłosierdziu. Na uzmysłowienie tej prawdy, przesyła się wam co rusz dowody Opatrzności Bożej nad Polską. Włada się nad infekcjami, zwierzchnościami poza granicami, naturą i brakiem dobrodziejstwa w postaci miłości od innych sąsiednich narodów od lat. Miecze nienawiści trafiają w samo sedno Polski, serce Polaka, w którym przy zmartwychwstałym Panie trwa Jan.
Nie do zrozumienia ten wykład dla tych, którzy nie przyswoili sobie encykliki pokazującej jasno, iż światło Prawdy oświeca rozum. Nic tu się nie kłóci. Człowiek stanowi wspólnotę dziedziczonego naturalnie ciała i nadnaturalnie darowanego ducha. Ten, jak zaszczepiane winne grono przynosi owoc doskonały, gdy uświęcony zostaje przez Krew i Wodę z Krzyża. Odnawiany w rytmie modlitwy i Eucharystii, wspólnej komunii w Kościele etap, trwa po ostatni dzień wykorzeniając stare zmruszałe nawyki odziedziczone po odległych od Ojca pokoleniach Słowian, w tym chęć nieuporządkowanego współżycia bez umiaru.
Miłosierdzie Boże, okazane zwątlonej kobiecie, w czystości zaślubionej Panu, pozostającej nieustannie przy jego ranie serca, przepływa przez zemdlały naród w każdej chwili. Tak udaje się was utrzymać przy życiu, pomimo prób uśmiercania wszystkiego co żyje. Wyliczam od najcięższych przewinień:
– ludobójstwo zamierzane przez Polaków w umysłach na Słowiańskich braciach
– rzeczywiste manipulacje wokoło genu życia i przyzwolenie na zabawy, których skutkiem aborcja
– dopuszczanie się niewdzięczności za dary Boże i wywożenie dziesiątków istnień, opatrzonych w wychowanie, zdrowie i edukację na zachód na zarobek (chleba, mleka i miodu u nas nie brak!)
– niekończąca się pogoń za smakiem mięsa i ubój nieumiarkowany zwierząt, w tym dzikich.
Te świadome grzechy przeciwko NIE ZABIJAJ zniweczył Jan pozbawiając się pamięci w waszych myślach, tak niewiele osób zdecydowało się wspomnieć wczorajszą zwycięską podróż do Nieba 2 kwietnia. Dać się zapomnieć, aby pozostała nadzieja i odczuwalny brak w życiu gromu Ducha Świętego, z którym Jan przychodził do Was każdego dnia.
Zmartwychwstanie, również w świadomości, przyszło nie tak, jakbyście się spodziewali od rodaków, którym życie poświęcał, ale od przygodnych narodów, które był odwiedził na drodze misji i uświadamiania wartości nieznanego wcześniej człowieka z Wadowic. Gdzie to miasto, tak samo nieznane jak Polska było w owym czasie.
Uzbrajam Was w wyjątkową czułość na bóle Świętej Matki tej Ziemi. Nie bójcie się reagować na odczuwalne fałsze, zaciemnienia, uwikłania w sytuacje, z których nie możecie się wydostać i brak możliwości ofiarowań. Wszystko, co was codziennie przytłacza, również brak zrozumienia wyświetlanych wam sytuacji, przynieście w formie do rozważenia do Sanktuarium Jana. Jeżeli za daleko, wystarczy cicho wyszeptać nawet do obrazka – Janie, czy można to wyrazić po naszemu? Taki początek miała ta mini encyklika:
Dla mnie drobiazg, dla człowieka, który to spisał – wszystko, o mnie pamięta.
Otrzymane: 2024.IV.03 KRK