Miłość to raj

Zejście z obranego szlaku typowego dla ludzika schyłku czasów na drogę ofiarowania pieniędzy na jałmużnę, a gdy konta zostaną wyzerowane, wyciągnięcie ręki gotowej do pomocy, zmienia świadomość wokoło – świat.

Jak kwiaty zaczynają się pojawiać urocze uśmiechy na ustach sióstr i nagłe zainteresowanie braci – co się dzieje?

Wytworem wyobraźni człowieka świat, w którym nic się nie robi, a piwo podaje robot na monety. Umyka w ten sposób czułość na rytm serca Ojca i Brata. Nowością zdesynchronizowane zachowanie – zwykle fałsz. Owocem roztrój żołądka, strach czy zawał.

Stopniowe dochodzenie do siebie, powrót do prawdziwego otoczenia wymaga zwolnienia kolczastej klatki, w której nic nie wolno robić bez zawiadomienia władz, szczególnie durnych biurokratów, którzy lubią zbierać papiery, gdzie kto był i ile wydał, ewentualnie na co. Z tej wyliczanki powstaje obraz bardzo ubogi, fałszywy, zły, bo nie widać w tych okularach intencji – będzie kochał czy będzie bił?

Ujmą dla rzeczywistości widzieć świat przez pryzmat urządzenia, które wszystko nagrywa, a potem zamieszcza na forach choćby nawet w zdjęciach. Brak uczucia, dotyku, westchnienia martwią też Niebo – boją się kochać.

Zator, który powstał w dzisiejszym społeczeństwie, przyrównać można do rury, która potrzebuje oczyszczenia. Zatkana nie przepuści nawet życiodajnej krwi. Odetkanie, naturalnie możliwe, wymaga więcej ograniczenia w apetytach, chceniach i akumulowaniu również materialnych dóbr. Wszak garaż pełny – nie ma gdzie się ruszyć.

Wracamy jeszcze raz do podstaw przed wyprawą w duchowe góry – post, jałmużna, modlitwa, można też trochę za darmo popracować na szczytny cel. Nikt nigdy nie doszedł do nieba naładowany złotem – bez spodni, bez koszuli, z krzyżem na barkach – tak. To drogowskaz. Wtedy znajdzie się tłum, który pomoże przejść przez śmierci wrota, choćby chłosta i lżyć. Tak umacnia ducha człowieka w porzuceniu starego świata.

Drastycznych środków nie trzeba, po prostu wieczór bez prądu, dzień o chlebie i wodzie, tydzień, by każdemu życzyć dobrze. Ruch pojawi się sam, czyn da przyczynek do rozważania, doświadczenia wprowadzą w nowy stan. Utwór zacznie się pisać sam na kartach kalendarza pt. życie. Moment przejścia między bytowaniem a życiem odczuwa się jako przepływ siły przez organy – chce się żyć. Następny etap osiągany bądź nie po śmierci a momentami nawet przed to wrażliwość na świat duchowy, którego zwykły człowiek nie zauważa na co dzień, a do którego ewentualnie zmierza.

Stan chwilowego uniesienia, czasami zakrapianego używkami to namiastka, ułuda stanu wiecznego ruchu w relacjach, którego celem przekazywanie dobra – tak unosi się chwała, a z nią jak na obłoku aniołek, który dzisiaj pięknie pracę wykonał. Ot tak, nieobciążony mieszkiem złota wzniósł się ponad poziomy i szuka aprobaty w oczach Taty.

Na Ziemi a w niebie

RAJ

Otrzymane: 2023.IX.08 KRK KAZ