Rodząc się myślami, rozciągamy siłę wyobraźni na nowe przestrzenie dostępne do tej pory nieznanym osobom, które przed nami przeszły na świat. W tym akcie przechodzimy ze świata ciemności do świata światła. Wobec otaczających bodźców wytwarzana aura ochronna ochraniać ma nowo narodzonego człowieka na przestrzeni lat.
Zbieżność nastawień wyraz znajduje w podobnych odczuciach na elementy dziejowe odczuwane ponownie w obrębie wspólnoty, z którą przyszło nam kroczyć przez pokolenia. Ufność w matczyne łono utkane duchowo wokoło nas przejawia się w poczuciu bezpieczeństwa, ale i udany poród zobowiązuje do uczynienia nowego kroku i poznania nowej perspektywy brata. Zachowanie według matrycy zapisanej w pamięci i wyuczonej odruchami uczuć od dziecka wyłania pewien schemat postępowania, który nazwać należy matką naszych matek – duszą narodu. Odnośnikiem codziennym łatwo rozpoznawanym dar porozumienia, zrozumienia i przejęcia się tym, co usta brata wypowiadają w jeszcze zrozumiałym przez nas języku, pomimo rozjazdów na drogach i kroczeniu innymi szlakami od lat.
Założeniem głównym zbawiciela i odkupiciela tego narodu, aby z chwilą wyjścia z matczynego łona dać się ukształtować na nowo poprzez śmiercionośne dla grzechu pogaństwa światło miłości.
Wynikiem obcowania z jasnością prosty schemat wyjścia – czyścić co wygląda na brudne, opatrywać rany i nadawać życie temu, co dobre owoce przynosi.
Tak niebo obcuje z poprzednimi pokoleniami wyniesionymi do świętości zsyłając na obecny stan lawiny łask i dobra całkiem naturalnie widząc w nich swe ukochane odbicia – patrz do Mamy podobna, z grubsza Tata. Po twarzy się różnic między braćmi i siostrami nie odróżnia. Wyłania się z tych pokoleń drabina Słowian czerpiąca z życiodajnego źródła Ojca przekazującego istnienie od początku w okruszkach miłosierdzia do podziału na pierwotne dzieci, które z serca Ojca wyszły były nasamprzód i dotąd błogosławieństwa szlak utrzymały w czystości, drożny.
Staczająca się ludzkość zapomniała o tych podstawowych prawach ustanowionych, by czcić i ojca i matkę szanować. Potok kłamstw i pomyj, które się wylał na poprzednie pokolenia Wandala, nie pozwalają już normalnie egzystować w tej podgrupie Słowian, której nadano imię Polska.
Aby wybawić ten naród, krwią oblewa wcielony Ojciec swoje wybrane pociechy z krzyża zmywając z obecnych przedstawicieli tego rodu kapłańskiego coraz to głębsze warstwy klątw, które przyjęły przez lata współpracy ze światem w kajdanach służby na cudzą korzyść. Oczyszczenie to zbliża do naturalnej rzeki świętego błogosławieństwa Wandalskiego, z którego jak z Wisły wodę można czerpać. Wymaganiem pierwszym by zbliżyć się do źródła łask – brak przekleństw, pokora i skrucha.
Zadaniem modlitwy, by pierwszy ruch wykonać i się do przodków swych zwrócić z zapytaniem, czy nadal zechcą na nasze życie łożyć pod wspólnym sztandarem Słowian. W tym nieoceniona decyzja i Jafeta i Alana (Ariana) i Jawana – w ich sercach bowiem ten traktat się rozgrywa. Sema nie ma wśród Słowian, taka poszła klątwa i stąd udało się czystość rodu zachować.
Świętość tego narodu, nacji bez skaz ma się ujawnić w przynależności do Matki matek i Królowej królów Maryi, którą naród Semicki dostał na przebłaganie. W tym logicznym potrzasku dochodzi do zgody i wspólnym traktem mogą iść i Semickie i Jafetyckie narody.
Kluczem Maryja.
Ave.
Otrzymane 2023.II.08 KRK