Próba wolności

Zaprzestanie działań wojennych, nawet na określony czas uwidacznia nam zakres odpowiedzialności, jaka nas obarcza, by ten stan utrzymać.

Wymiar ten ma w sobie obietnicę, ale też wymogi. Jednym z nich miłość do brata, który poprzednią relację służalczo-poddańczą uznawał za normalny stan, którego teraz brak. Rodzi się pustka, a jednocześnie pokusa, by ją szybko zatkać. To miejsce się do dyspozycji Boga zawierza. ON teraz jest naszym Panem. ON źródłem wyzwolenia. ON tak przygotował dzień, żeby mnie wyprowadzić z niewoli i wprowadzić w stan, w którym jak Piotr po jeziorze stąpam już bez potrzeb ufny w to, że mnie Pan utrzyma i będzie w co się odziać i włożyć coś do dziuba, choćby kruszyna chleba i strona Słowa.

Radość zrodzi się, gdy tę chwilę uda się owocnie wykorzystać i pod koniec dnia mieć naręcz prac do zaniesienia dla Mamy, która codziennie na syna stęskniona czeka. Tak podchodzić do spraw, że Ojciec z rana lanie miłości da, a pod wieczór można całość dnia ofiarnie oddać. Noc zostawić do rozważenia dla Jana.

Grazia