Ustalony na obraz Boga pierwowzór duszy, obrazu ciała, do którego materia zmierza, podlega ograniczeniom od poczęcia. Zasób dobra, ciepła, serca i miłości służy jako budulec duchowy do realizacji Bożego Planu. Pszenica, oliwa, daktyle, jako symbol materialnej substancji, napełniają widzialną formę duszy – ciało. Tak powstaje jedność ducha i ciała. Niezakłócony wzrost objawi się jako piękna, uzgodniona osoba.
Ułomność, szczególnie rodziców w momencie poczęcia, zniekształca zamysł od urodzenia. Wykrzywiony, obciążony, z wadami przychodzi na świat jako młody bóg, w nim cząstka Boga. Cały świat do końca łata swe wady gwałcąc Boże Prawa, ściągając siebie i Kościół w jeszcze gorszy stan, w którym zaczynają dominować braki i coraz bardziej zaciemniony, wykrzywiony plan.
Zbawiciel, przychodząc na świat, odklinał przekleństwa rzucone na ziemię przez poprzedników Syna Boga. Wytyczając nowy stary szlak pojednania z Bogiem Ojcem i pełnią Jego praw narażał się władzom ledwie utrzymującym obłędny stan. Z ich to ust padły oskarżenia, przekleństwa i życzenia odejścia z ich ziemi. Tak odszedł do Domu Ojca Jezus, a po Nim cała litania świętych i Jan.
Opętanie człowieka wyraża się w przekleństwach, które człowiek uprawniony do cząstkowego budowania duchowego królestwa w myślach i słowach wypowiada. To choroba cywilizacyjna. Na pierwszy rzut oka niewidoczna, wewnętrzna.
Odczynienia od błędu duchowego nastawienia wyciągniętych rąk by brać umacnia Eucharystia w wymiarze ofiarowania cząstki siebie drugiemu (od Zwiastowania również niewiasty się dopuszcza) jako świadomy i czysty dar.
Z Istotą Tą daruje się oryginalny plan, który pomaga zbudować więź z Ojcem. Tym niszczy się wielkie zło, które dyktuje szatan, wytwarzający złudzenie jakby człowiek był sam, a w tym mógł prosić o łaskę tylko rządzących strukturą ukształtowaną przez strach o doczesne jutro.
Miłość, która gaśnie na naszych oczach, dopala ostatki dobra wyjednane na ofiarnych ołtarzach. Mniej posiadania doda drewna na ten miłosny opał.
Zuchwałość w prośbach, również zanoszonych przed ołtarz Jana ukraca się zacieśnieniem możliwości rosnącym poziomem stanu, który trzeba reprezentować, by utrzymać swój stan majętności. W tym nieubłagany Jan – tak naród zareagował na dostatek poprzednich lat. Jan wielu swoich miłośników nie widział od lat.
Wzrost w stanie godności planuje Jan realizować w etapach mróz, gorąc, światło i ciemność, zbliżenie i tęsknota. Naród się doświadcza – tak nie chciał słuchać. Związek serc zechce reagować – inaczej czeka naród bieda i żal z niewykorzystania szansy służby w szyku adwokatów miłosierdzia. Jan czuje i cierpi z ludem – stąd wie, kiedy przestać lać.
Zdrobniale po okruszku wydzielając, porcjuje wolę Miłosierdzia Święta Siostra. Każdy ma prawo przyjść do matki, zanim się uda do ojca. Z tej okazji warto skorzystać, mimo oczywistych problemów, jakie rodzi dawno nie obdarowana matka.
Zmiłowaniem Bożym ścieżka zdrowia, którą człowiek może uczęszczać, aż zrozumie, że Jan ma święty plan.
KRK, 2024.VI.22