Traktat o Bożym Miłosierdziu

  1. Przykazuję miłość
  2. Daruję miłość
  3. Rozliczam z miłości
    w jedności

Oczekiwaniem człowieka, nawet niedouczonego, nieintelekta, tłuka całkowitego jest zew w sercu wołający o bycie zauważonym przez pryzmat swej istności.

Ten nacechowany otwartymi ramionami ruch przyjdź, przystań, pobądź przy mnie, popatrz na mnie, przytul mnie i pocałuj, powiedz, daj mi słowo, utul, pociesz, podnieś, ulecz, pogrzeb w rozciągłości życia zaprasza drugiego /gą osobę do relacji ze sobą.

Natomiast dawca realizuje to wołanie, drganie serca, wyrzut miłości, światła ciepła i doskonałości poprzez swoje możliwości i znane mu wyszlifowane formy. Tylko odpowiedź na wołanie syci głodnego. Nawet pies nie je jak szczeka.

Studia nad sposobami za nic mają odwieczny porządek Słowa, aby często z umiarem miłować. Doskonałość Płomienia Miłości, jakim okazał się Jan, polega właśnie na odczytaniu zawoalowanego szyfru „czego drugiemu potrzeba?”

W chwili, gdy kwestia ta
jasna stała się i wyszła z ukrycia
Jana przeszyła jak strzał
śmiercionośnego pocisku siła.

Człek swoje granice posiada
i willi nie podda
choćby na kolanach szedł Jan,
kierunek śmietnik ma obrać

Rozumem nikt nie odgadnie
zawiłości ducha
o to dziś woła się Polaka
by w końcu mi skruszał!


Dodatek do kawy i piwa:
Przychodzi czas, już jest w pewnych sferach,
by podliczyć tu i tam
kto i gdzie się kocha

Marnie wypada ten obraz
oczami miłości z krzyża
tak ochotę dziś mam,
ale nie oddam pilota


Utworzę w sobie celę
w niej umieszczę dekalog
nadrzędnym prawem wyrzeczenie
nadmiaru wszelkiego rodzaju

W tym mi pomoże Wszech – Trójca
Ona Prawdę zna
do miłości potrzeba
jedności dwojga, trojga

Niech nie odwraca się tyłem
żaden Polak czy Polka
Żar ognia niech przyjmie sercem
taka dziś z nieba przestroga

Otrzymane: 10.I.2022 Sanktuarium JPII w Łagiewnikach