Wielmożna Pani

Odpowiedź Nieba na informacje o niedowiarstwu sączącym się z zachodu jakoby modlitwa do Najświętszej Maryi Panny Matki Boga była bałwochwalstwem, o których z pierwszej ręki dowiedziałem się od siostry.


Św. Józef & Św. Joachim

Odpowiedzią na z góry wystosowany zarzut, iż Pani nie należy się tytuł Pana zbija się tak, jak żona połówką męża.

Ona, Pani Nieba, choć powołana do roli Bogurodzicy z chwilą poczęcia tytuł każdy wysłużyła na Ziemi wzrastając w cnotach, świętości i powodując zlanie łask w stopniu nie do pojęcia dla zwykłego śmiertelnika, w odmienności do Niej poczętego ze skazą grzechu pierworodnego. W tym upośledzonym postrzeganiu świata i roli, jaką odegrała bezbłędnie w dziejach zbawienia świata zawiera się dysonans poznania – półślepy nie dostrzegnie wielu barw.

Winę za położenie Jej Czci Wszelkiej Godnej Postaci poniżej aniołów, świętych czy żyjących ludzi ponosi pycha człowieka niezdolnego uznać swojej nędzy i małości zamykając się przed wylaniem łask, które dla nas Ona ma.

Buta, z którą niejeden występuje przeciwko wyznanym dogmatom i tradycji kultywowanej na tych terenach potwierdzonych nieustającymi cudami za Jej przyczyną zamyka drzwi do pojednania z Bogiem w słowach „Musisz Matkę Mą szanować”. Wzniosłość postaci Matki Boga, prowokującej Świętego Ducha do wylania wszystkich łask na otaczający świat, potwierdza do dziś Jej skuteczność – Zwycięska.

Odnotować wymaga drobny fakt, iż nauka podlega doświadczeniom i w tym cnota pokory i służba. Niedościgły przykład daje nam Bóg do teraz w Maryi, Światłej Postaci Nieba, która swoje dzieci duchowe scala, a wielkością swą dzieli się tak, że nie wiadomo, która to.

Aria Ave Maryja


Św. Jan Paweł II

Podniebne rozważania uwikłane w niewiarę owocują z dawna zgniłym jabłkiem. Pozostawia się je na kompost. Miłość, jaką doświadcza każdy od swojej rodzonej matki mizerną kopią, odłamkiem, ucieleśnieniem intencji, którą w kierunku do swojego dziecka prawowita Matka wysyła w staraniach każdego dnia. Istotnie, do cna człowieczeństwa dochodzi z Synem Matka, gdyż Golgoty syna zna, nieraz już tam była. Swoją rodzicielską miłością umożliwia synowi, który się stara wtargać do nieba swój krzyż dopiąć swego i zamienić trud na owoc zbawienia zarówno od świata, jak i poprzedniego sposobu bytowania na świecie. Stwarza nowy dzień każdemu, kogo widzi we wspomnieniach, prośbach innych czy osobistych oczkach zwróconych do okna przebłagania. Rozważenie podziału dobra wypracowanego przez świat dokonuje licząc nie zasługi i trud, na który się był zdobył krzyżak, ale intencja, z jaką przyszedł – chce zbawić świat? Utrapieniem wielkim dla Matki człowiek noszący pas i miecz, którym do porządku miałby doprowadzać brata, byleby z rygoru swego myślenia nie wyszedł. Ten pas i miecz można zamienić u Jana na włosiennicę i głos trwożący zło, a roznoszący woń cierpienia. W tym niedoścignioną pomoc ma w imieniu Maryja.


Św. Anna

Miłość, jaką ta Perła w nasz dom wlała, porównuję do wodospadu zstępującego w wypaloną latami spękaną od Słońca Ziemię.
Przyjrzyj się Jej powabnym cnotom i dostrzegniesz w momencie nie ludzką ręką została sworzoną, lecz iście Boską istotą jest. Zamieniłabym wszystkie perły na Ziemi na te rączęta i nóżki, którymi kopała dół na zło tego i tamtego świata, w którym Ją na świat przyjęłam i urodziłam. Zmaże nam wszystkie smutki i rozpacze, rozpogodzi stan każdego, kto na Nią spojrzy, obudzi się nieboszczyk pod Jej przepięknym uśmiechem – może by już wstał? Otaczałam to dziecko najsłodszą miłością w pełni świadoma, że mam dla Niej policzone dni. Przed rozstaniem splotłam cały zwój szatek, które dzisiaj rozpatruję jak różaniec – moje życzenia dla Niej. Taką bym pragnęła, aby była. Za to zapłaciłam swoją cenę, odseparowanie i zapomnienie przez kościół i świat.
By była cicha i pokorna, tak.


Św. Tereska

Nigdy mnie nie opuściła! Nawet jak się darłam wniebogłosy i o mało nie uznali mnie za wariatkę, była. Kocham Mą Matkę. Kocham Jej Syna. Wolę umrzeć, niż żeby o Ukochanym imieniu Maryi ktokolwiek zapomniał. Idę na śmierć z grzesznikami, bo wiem jak bardzo ukochała swego Syna i widzi w każdym, każdej, która wiernie stoi przy szubienicy swoje oblicze litujące się nad grzesznikiem, choćby znalazł się tam i przypadkiem. Nic mnie nie obchodzą ludzkie rozważania, świat się gubi nie od dzisiaj, a Ona trwa i kocha i miecze przyjmuje jak największe dary od … który się za człowieka ma (przepraszam za mój francuski). Miłować Matkę będąc córką to nie kalać łona w poduszkach i lukrach zbytecznych zabobonów. Szczyty techniki jak winda czy palmtop niejednemu od głowy odbiły nawet w moich czasach. Chciałam mówić i pisać jak miałam czym i na czym, ale pokora, z którą do mnie przychodziła, skłoniła mnie do napisania testamentu cierpieniem i poszanowaniu, że Słowo należy do Syna. Słodzić ran nie ma czym, woda i chleb powszedni zgładzi niejedną boleść naszą i otworzy strumień miłosierdzia, który w zawrotnym tempie maleje, tak niewiele krzyży zechce człowiek znieść. Idioci, szarlatani, władcy zstąpcie ze swoich posad, żebym mogła was nakarmić mlekiem i obmyć, natrzeć was różami i w majestat Matki wprowadzić. Bądźcie ukochani, w tym wasza Mała Droga.


Św. Benedykt

Uderz we mnie Ty, który się zowiesz niedowiarkiem w boską naturę Maryi. Obrzuć mnie swymi nędznymi darami podły padalcu. Wyjdź mi naprzeciw pod swoje Monte Cassino i struchlejesz niebawem, z czym Cię odprawię. Wyjdź zza parkanu, któryś sobie zbudował, z puszki mydlanej, którą zowiesz rajem. Zechcesz podjechać autem czy czołgiem, tą samą odprawę dostaniesz. Nie waż się nigdy podnieść ręki na Boga. Nie waż się wątpić w Jej cnoty czy czyny. Zechcesz powalczyć, stań do walki srogo, ze mną nie doznasz zawodu, ni Matczynej lilii.


Bł. Michał S.

Kto w symbolach grzebie niech wie, co wąż, co przewrócony do góry nogami łeb. Strzela z barw, unosi Ziemię, swoimi westchnieniami podnosi to przewrotne plemię. Eucharystyczny stół tak nakrywa od lat, by nikt nie był głodny i syty nad stan. Lituje się nad narodem mym, bez szans. Tak mało uszu, zgoła nic się nie da zrobić, by o miłosierdziu mówił świat. Każdy sam wyznacza sprawiedliwość, według własnego rozumowania do góry rogami i myśli co nieco między nogami. Zmora opętała nasz kraj i trzyma do dzisiaj w szponach masy Polaków, do których zaufanie mam i nadzieję żywiłem, że coś drgnie, coś tryśnie, coś wskrzesi ogień miłości dla Matki. Tak umieram i umiera moja nadzieja. Ostatnią naszą deskę ratunku pogrzebał ten, który przyjął ukąszenie węża – zwątpienia.
A może nie?


Para z zachodu: Św. Teresa i Św. Jan od Krzyża

Od czasu, gdy zmieniła porządki panujące w Bożym Domu, rozprzestrzeniam ten kult od lat, aby o mnie już nic nie mówiono – domem moim Maryja. Fundować będę jeszcze Wam niejeden poemat i traktat, byście tylko o każdej porze nie szczędziły starań, by czystość domu naszego dochować i wspólnie z Janem staramy się cały nasz dorobek życia pomnażać na chwałę anielskiej przewodniczki w duchowych rozważaniach, od której żeśmy się uczyli jak pisklaczki ziarenko tu ziarenko tam pozbierać, pododawać, podlać, podpatrzeć jak dusza wzrasta. Nigdy by Hiszpania czy świat nie uznał kobiecego istnienia, gdyby nie dar podarowany przez Syna dla Matki. Perła istnienia spoczywa też w łonie od poczęcia. Swój testament spisuję jeszcze raz – cały zakon dziewic i rycerzy bez plam zapisuję naszej ukochanej Matce, w której nici sztucznej pokory nie ma, a piękne wzory posłuszeństwa podstawia do rozpatrzenia najchlubniejszemu mężowi, do którego słabość ma Maryja. Nie pora na rozprawy, pora na oznaki chwały. Wiwat!


Św. Maksymilian

Umierać nietrudno, gdy się idzie spać, ale nie czas na to. Zabrać się musimy ponownie za odbudowę klasztoru w całej Polsce. Upadek taki, że niewielu rozumie co to Niepokalana. Nikt Jej mocy nie zna. Do pracy. Żniwa brak, zasiewu brak. Kiedy się narodzi drugi, który pojmie – trzeba działać. Wszędzie słyszę tylko braki. Na półkach w sklepach miejsca brak. Wszystko co potrzeba leży odłogiem. Kierowników i managerów na wózkach wywozić poza granice – kto zarządza? Kto daje cynk? Kto tusz leje? Kiedy się odgrzewa stary kotlet sprzed lat „Żyd to winien”, winien Maksymowi cześć, że wezwał Niepokalaną na czas i postarał się o świadectwo mocy. Bomba nuklearna, która spadła na bunkier w oświęcimskim łagrze oczyściła nas z głupiej bezdurnej szaleńczej mowy. Ruszać w świat kto może z planem w rękach- różaniec jak różdżka wskaże drogę, Eucharystia światło da. Miłość miłości pomoże.
Do dzieła MI.


Święty od chleba, marny Adam, wasz Albert, brat

Oduczcie się prosić biednych o chleb

Oduczcie się prosić o pieniądze tych, którzy żałują wam chleba

Oduczcie się prosić o dług, którzy nie podarują wam 1 centa

Idźcie do tych, co mają chleb

Idźcie tam, gdzie dzieli On się

Idźcie, gdzie czujecie dom

Tam znajdziecie i chleb i schronienie i Ją

Matką mi była i jest choćm bez nogi, chodził

Cud


Św. Stanisław

Miłości moi drodzy, miłości proszę. Nie da się rozczłonkować biskupa, aby nie cierpiał. W tym wasza niech będzie radość i otucha, że w całości żyje i coś wam powiedział. Sakramenta noście w sobie, odmawiajcie uciech sobie. Nikt lepiej trudów nie zna, jak na wojnie chłop, w domu baba, a po oborze się parobek pęta. Nie dajcie się ponownie zaciągnąć w ten szaleńczy takt, że wola Boga i wola Pana to nie to samo. Zbiór prawie pełny – rozjazdów większych brak. Wszyscy mówimy tym samym językiem, każdy na człowieka wygląda i ubrany jak Pan. Zaprzęga się w 200 koni, po co Ci kucy, gdy nie masz roli? Opamiętania przyjdzie czas, bo i surowe oblicze wiekami, tysiącami prosząca Maryja ma lat.


Św. Wojciech

Za miecz niech każdy sięga kto może i tłucze tak długo się po głowie, aż powstanie rana choć jedna tak głęboka, jaką mi zadali poganie byle tylko udowodnić, że Bogu nie. Imię moje zapisane po polsku brzmi jak wój, co wodzi i uprzejmie z miłością z szacunkiem zaciągnąć was potrafię w znane mi miejsca spokoju i oddechu na powietrzu nieskalanym złością ni fałszem. Prowadzę was i podtrzymuję Tą, która w boleściach następne dusze rodzi, z których może obdarować naród sobie powierzony. To Matka nasza ta Ojczyzna bośmy wyszli wszyscy z Jej łona. Tysiąc lat to wam tłukę do głów, tylko cierpliwość Jej mnie ratuje, nie wojuj, nie namawiaj, nie wskórasz. Tylko rany opatrz i przygotuj się.
Gotuj słowo kocham!


Św. Bernadetka Soubiru

Matka nigdy nam nic nie zabraniała, a zawsze wiedzieliśmy co złe, co dobre po Jej oczach. Jak płakała to źle, jak się uśmiechała to dobrze. Prosto szliśmy przez świat i tylko zerkać na oczy matki. Czy się ucieszy jak nas zobaczy w nowych szatkach?


Św. Jerzy

Nadciąga Pani Nasza Umiłowana i poddaje Jej swoje władze nad światem godnym, by się najwyżej poniżyć i splunąć na tego gada, któregoście sobie wychowali przez lata idąc na manowce. Spala was pożądania ogień, chcieli mieli, chcieli mieć, chcą móc. Pije waszą krew zło, bezczynnie toczy się życie, marnuje miliony istnień, które w łona podarowała być choć jedna czy druga urodziła. Tak para dyma z nozdrza pożądań i ugania się kilometrami za miejscem, w którym spali się do cna resztki życia. Woda, Kropla Skupiająca Miliony cząsteczek jak ochłoda wchodzi w ten wasz raj, zrujnowany Kościół Boży, by choć zagasić belkę, choć relikwię, choć dopalający się fresk i odbudować ślad, który pozostanie w świadomości pokoleń jako populacja smoka. Mego kościoła w nim brak. Tak zdecydował wasz stan (dard) życia. Jazda z tym ludem na kolana.


Św. Jadwiga

Gdy niepełnoletnia wstępowałam na tron i zmuszona jako dziecko byłam przyjąć męża, wyjednała mi Matka, iż dla dobra ojczyzny poświęcam się jako taka święta. Nie ma lud dla mnie nic poza wyciągniętą ręką, poza błaganiem o litość. Oręża brak, kasa pusta, wszystko podarowane, mury dziurawe. Tak wygląda dusza polska
z poziomu nieba. Odnówcie w sobie miłość do Matki i rozpocznijcie darować winy. Wtedy zalepi wasze niedostatki, byście się kochać nauczyli. Nietrudny przelew moi poddani, nikt z was mi ręki nie poda, taka się zbrodnia czyni na pokoleniach, gdy się na ucztę zaprasza wroga.  Ten wróg was mami, kusi dobrami, władzą kto trzyma pilota. Uczcie się mądrze od Dobrej Pani: post, jałmużna i przed BOGIEM trwoga. Pisma zawodzą, kiedy otwarcie śmiać się czyhacie z wszystkiego, co posmak czystości, co radość braterstwa, co wolność zdobytą latami niesie. Wory pokutne przygotowane, jarzmo, jakiego nie znacie. Że każdy ma co żreć i światło nad głową Królowa nad Królową.


Św. Sekretarka i Szafarka Miłosierdzia, o której się zapomina

Wino i krew duchowe, którymi poi ciebie i podobnych tobie Jezus zmarnowałyby się, gdybym nie kontrolowała upływu życia. Aby przetrwał Jezus okruszyny, drobiny chleba duchowego poskładam posłusznie w całość, aby mógł z martwych powstać. Miłość bowiem nawet w drobinach miłosierdzia większa od lawy nienawiści i zła sączących się z TV. Biczem dla nas, w te święta Wielkiej Nocy wszechogarniający hałas i obłęd w oczach słuchaczy – co się w nocy stało, widziałaś? Skład narodu rozbitego do cna od wieków zarezerwowany dla przygodnie spotkanej damy. Efekt k i k. Widok rozsypującej się tkanki kościoła boli mnie tak, jakby mi ktoś ostatni habit rozrywał. Biję się w piersi dla kraju, z którego wyrosłam. Ujmą dla mnie prostej dziewczyny pycha, jaka na mym kulcie wyrosła. Tego zrywu miłości na pokaz nie nazwie nikt inny tylko Jan – gwałtownie kocha. Odpowiedź przychodzi z ran niewidzialnie zadawanych płatkom lilii, czystości matczynej. Rodzę w bólach każdego każdą każdego dnia. Zechciejcie się zmiłować i ulgę Matce podarować. Czysta jak łza.


Św. Rita

Jak Matkę kocham, przyrzekam każdemu ból do końca życia za zniewagi Jej. Wezwijcie na pomoc lekarza, co się dzieje, jak ptak własne gniazdo kala? Nic nie umiem, nic nie wiem.
Kochać to Matkę szanować. Jej X.


Św. Stanisław Kostka

Weźnijcie mi torbę, ten chlebak, ale dajcie choć dobre słowo, abym na kolanach i we łzach mógł przed Oblicze Panny zanieść i ofiarować. Stałem się bezdomny bez szans bez grama grosza by mnie przyjęła i nie pozwoliła rzucić się za bratem, który z kopyta wracał w świat. Już na zawsze… Dajcie mi szansę, nauczę was jak zwyciężać w Jej imię. To rozkaz, te tchnienia dobra, te radosne powiewy myśli, te zawroty głowy i zew miłości. Szeptam do was cicho – potrzeba wam serca.


Św. Andrzej Bobola

Kto nie uzna Maryi za Matkę, nie żyje. Niech żyje ten, który cały majątek postawi na szali. Gdy tego brak zastawi sukmanę i życie położy, by wskórać coś w sprawach, o które Matka wyprasza i błaga latami i Ojca i Syna i każdego z was. Teraz stan wyjątkowy. Słuchać się Kościoła. Papież żyje, nowego nie trzeba. Polska istnieje, bo Matka trwa.


Św. Jerzy Popiełuszko

Zapraszam Was w imię dobrze pojętej solidarności byście się ze mną bez ciała związali więzami duchowymi braterstwa i zgody. Kocham Was jak kochała mnie Matka. Cały oddałem się wam jak oddaje się Matka. Tutaj dokonuje się dzieła podziału zła na części, które każdy we własnym zakresie będzie trawił do końca. To czyściec zaczyna się manifestować. Matka sił nie ma, Matka kona, Matka przestaje już płakać. Człowiek dokonuje dzieła zniszczenia świata sam.


Ś.p. Adam Sapieha

Biskupstwo, kardynalski płaszcz, książęce pochodzenie, majątek, godność mężczyzny narażam na większe szanse przeżycia bądź jednego Polaka, który spisze wzór do powielania, zawierając w jednym słowie wszystko: MATKA PRZY MNIE TRWA i wygraweruje to w sercach dłutem cierpliwej pracy i wytężonej modlitwy i z której nic do tej pory nie ma.


Św. Pio, uważany za duchowego ojca

Nowa Huta to nie przypadek. To duchowa Ancona, w której bomby zrzucałem, przez lata miłosiernie rozbijając kurtyny władzy żelazną ręką trzymające Obraz Waszej Pani, a Mej Delikatnej i Czułej, Mama Mia.

I ręce składaj do krzyża, tyleś Krakowie od Niej otrzymał!


Bł. Hanna Chrzanowska

To najlepszy lek


Sł. B. Rozalia Celakówna

Kocha mnie

Otrzymane: 2022, KRK