O małżeństwie


Familiaris Consortio

Geniusz mężczyzny polega na tym, że jego nigdy nie sposób wyczerpać. Wstaje i na nowo gotowy jest kochać. Kobieta wstaje i gotowa jest być kochana. Rady nie ma, trzeba pracować i dla Boga i dla świata, a we wszystkim widzieć oczy żony, które nic tylko wypatrują miłości męża. Tak i mąż niewiele zdziała jeśli dla siebie samego zechce pracować i niczym się nie dzielić, nic nie rozdawać. Klapa, tego się wystrzegać.

Zamiarem Boga było połączyć ludzi w pary, aby nawzajem poprzez swoje przymioty obdarzali się wzajemną miłością. Z czasem ten zamysł wypatrzył się i sprowadził do rabunku drugiego człowieka, szczególnie kochanego. Szanować współmałżonka oznacza brać, ale tylko to, co druga strona przynosi nam jako dar. Nie gwałt. Można tylko czekać, aż coś się pojawi. Jak nic, to coś dać.

Zawsze pozostaje modlitwa. Cud jej w tym się objawia, że leczy jednego i drugiego człowieka i w ten sposób zakłada fundament relacji, w której każda osoba może się czuć kochaną i kochać. Złość, gniew, milczenie oznaczają chorą więź, w której płynie zła krew, trutka dla obu stron. Dlatego często relacja obumiera, usycha, w niej życia brak. Jest gest, ale pusty. Atrapa. Widzę to po skłonności do widzenia się, do rozmowy z drugą osobą:

Tak pragnę
Tak chcę
Tak mogę
Tak raczej
Tak z litości

Nie ma nic w człowieku, czego by nie dało się zaakceptować, gdy widzę ogrom dobra i miłości Bożej, która przez niego przepływa. To moje oczy tak są zaślepione wyszukiwaniem czegoś dla siebie, że pomijam naturalne bogactwo tego, co Bóg daje mi każdego dnia.

Słowa otrzymane: 15 III 2019 w Sanktuarium JPII w Krakowie

Strony:
Poprzednia Następna
1 2 3 4
5 6 7 8
9 10 X
Wiersz